Po filmie “Tylko nie mów nikomu” pojawiły się – choć nie posypały – głosy również z wewnątrz Kościoła, które mocno podkreślają potrzebę zmian w tej instytucji. I szczerze mówiąc, po tych głosach czuję jeszcze większą niechęć, zażenowanie i złość. To, co otwarły w debacie publicznej takie filmy jak “Kler” czy “Tylko nie mów nikomu”, ma wiele aspektów. Od tego, że cierpienie ofiar ludzi Kościoła jest na pierwszym miejscu; że zwłaszcza poza Kościołem byli i są ludzie starający się im pomóc i jednocześnie, że ta pomoc jest niewystarczająca; że duchowni te cierpienia i ich sprawców ukrywali, a świeccy na to w ogromnej większości pozwalali. Z tego wszystkiego najważniejsza jest sprawa ofiar.…