Z okien familoków widać pomalowane czerwoną farbą okna innych familoków, widać kopalniane szyby, czuć unoszący się wszędzie czarny pył, a po zaułkach górniczych osiedli niezdarnie kryje się bieda. Zza drzwi słychać twardą mowę zbyt niemiecką, żeby była polska, zbyt czeską, żeby była niemiecka. Brakuje wśród tego szorstkiego głosu ojców i mężów, którzy zapewne ruszają na stolicę z łańcuchami w rękach. W gmatwaninie tramwajowych aglomeracji, w rozpadlinach szkód górniczych, w całym tym ceglano-szaro-zielonym zgiełku ludzie jeśli żyją – to w tych familokach, kultura, jeśli jest – to filmy Kutza, jeśli muzyka – to blues, jeśli kot – to węgloczarny. Tak, w badaniach i rozmowach, nauczono się widzieć Górny Śląsk. I niby…
-
-
Jak nie być zza rzeczki?
Ta rzeczka miała swoją nazwę, szerokość na pół długości dorosłego chłopa, zapach wazonu po kwiatach. Normalny ciek wodny, z czasem wpadający w ściek i z czasem z niego wypadający. Ale tak już jest, że rze(cz)ki stają się historyczne. A to Jagiełło z wojskiem dokonał inżynieryjnego cudu nad Wisłą w drodze na Grunwald, a to ktoś kości rzucał nad Rubikonem, a to chłopaki rozpędzili się o jeden most za daleko. Bo czy słyszał ktoś o rzece, której nie chciano przekroczyć? Nie. Stąd niemal na każdej rzece choć jeden most, żeby można stopę po drugiej stronie postawić bez robienia ciaplity. Tam, gdzie mnie mama rodziła, nawet mała rzeczka miała przy samym rynku…
-
Krojcok, czyli multiślązok
Co o Górnym Śląsku może pisać ktoś, kto połowę życia, tę mniej więcej dorosłą, spędził nie tylko poza nim, ale na dodatek w miastach przez lata kojarzonych jako nieprzychylne hanysom? Co może powiedzieć wnuk starotyskich Ślonzoków z dziada pradziada i podczęstochowskich rolników pamiętających odrabianie roli na ziemi u jaśnie pana z dworku? Co może opowiedzieć o śląskich losach ktoś, kto urodził się w samym środku prób wykorzenienia tożsamości górnośląskiej? Tak naprawdę, co może powiedzieć o sobie, poza tym głucho brzmiącym zdaniem: wydaje mi się skąd jestem. Słowniczek gwarowy pod tekstem I. Tamtego miasta już we mnie nie ma. Powinienem napisać, że mnie nie ma w tym mieście, ale to właśnie…